10 lat w Policach Drukuj

 

5 listopada 2016 roku o godzinie 17 w Miejskim Ośrodku Kultury w Policach rozpoczęły się uroczystości upamiętniające 10 lat posługi Stowarzyszenia Hospicjum Królowej Apostołów w Policach.

 

 

 

 

Widownię Miejskiego Ośrodka Kultury w Policach wypełnili zaproszeni goście z Polic i powiatu polickiego oraz zaprzyjaźnieni z Hospicjum przedstawiciele firm, dyrektorzy szkół polickich, nauczyciele i uczniowie, oraz reprezentanci sponsorów i fundatorów.


W obecności rejestrujących wydarzenie  kamer telewizyjnych, przy obecności mikrofonów i, jubileuszowe spotkanie otworzyły dwa wzruszające świadectwa posługi,  psychoonkologia Tamary Wacholc i koordynatora wolontariuszy hospicjum Kingi Wolny.


Prowadzącym spotkanie był Konrad Wojtyła, dziennikarz radiowy.

Powitanie wszystkich uczestników wygłosiła Prezes Stowarzyszenia Hospicjum Królowej Apostołów w Policach Aleksandra Mazur-Woroniecka.

Powitanie skierowane do zgromadzonych na sali, swą treścią dedykowane było do wszystkich wspierającym.


Poszczególne wystąpienia oddzielały krótkie popisy skrzypaczki MoNy grającej na skrzypcach elektrycznych.

Profesor z Uniwersytetu Szczecińskiego Barbara Kromolicka w krótkim wykładzie przybliżyła tajemnicę wolontariatu hospicyjnego i współuczestnictwa w odchodzeniu bliskiego .

Kolejne wystąpienia to podziękowania Starosty Polickiego, przemowę zaczął od pytania,”Pani Olu,pani naprawdę jest 10 lat Prezesem”


Kolejny mówca burmistrz Polic ponownie podkreślił 10-letnie zasługi Prezes Aleksandry Mazur-Woronieckiej i mrówczą pracę wolontariuszy hospicjum.


Ksiądz Marek Kujawski pamięcią sięgnął do historii powstania hospicjum, tułaczki po Szczecinie i wreszcie wizycie w Urzędzie Gminy Police. Osobiście podziękował pani Róży Kłys i obdarował ją wiązanką biało czerwonych róż.


Oddzielne podziękowania i przemówienie wygłosili przedstawiciele zaprzyjaźnionych hospicjów z Niemiec w Passewalk i Eggesin.


Występ artystyczny jako przerywniki z wielkim żarem i młodzieńczą energią zaprezentowali chłopcy z zespołu ArtCrew ,  przy Ośrodku Wychowawczym w Trzebieży.


Stowarzyszenie  nadało tytuł Honorowego Wolontariusza Hospicjum, osobom nie będącym wolontaruszami,  wspierającymi działania hospicjum.

 

 

Punktem kulminacyjnym i wzruszającym wszystkich uczestników,było zaproszenie na scenę wszystkich wolontariuszy hospicyjnych i wręczenie im pamiątkowych złotych serduszek paniom, a panom spinek  do krawatów.


Oddzielne wyróżnienie otrzymała z rąk Prezes Kinga Wolny, wolontariuszka koordynator pracy hospicjum.

Wolontariusze odwzajemnili  upominkiem wielką pracę i zaangażowanie Prezes Aleksandry Mazur – Woronieckiej.


Kolejnym upominkiem wspierającym posługę był czek na 2 tysiące złotych od Lions Club Police.

Po części oficjalnej na foire domu kultury,  nastąpiło zgaszenie świeczek i dzielenie się jubileuszowym tortem.

Następne spotkanie za 5 lat, mamy nadzieję,  w wybudowanym w Tanowie budynku hospicjum.

Zdjęcia Stoigniew Paluszewski i Agnieszka Rychlik-Bakalarz

 

Świadectwo posługi,  psychoonkologia Tamary Wachol:

Pani Ania odeszła na wiosnę. Kiedy przyroda budziła się do życia, Ona zgasła….

Trafiłam do Niej w grudniu, czasie przedświątecznym. Była już mocno zmęczona chorobą, ale po częstych pobytach w szpitalach wreszcie mogła być u siebie, w swoim ukochanym domu, z córeczkami i z mężem.

Odwiedzałam Ją co tydzień. Pierwsze nasze spotkania były wypełnione rozmowami pełnymi emocji. Tak trudno było pogodzić się Pani Ani z przywiązaniem do łóżka. Zawsze aktywna, ciekawa świata, zajęta domem, pracą, córkami, musiała wycofać się z życia. Wtedy jeszcze walczyła, chciała uczestniczyć we wszystkim, razem wybierałyśmy zdjęcia do albumu, który zatytułowała „Najpiękniejsze chwile z córkami”, mówiła o swoich potrzebach, chciała naprawić relacje z bliskimi, chciała jeszcze dużo….

Z tygodnia na tydzień stawała się coraz bardziej krucha, drobna, porcelanowa …. Jej emocje wyciszały się, łagodniały …. Czuła, że niedługo pożegna się z tym światem, nie chciała odchodzić, ale wiedziała, ze Jej ostatnia podróż zbliża się nieuchronnie….

Trzy tygodnie przed śmiercią poruszyłyśmy ten temat. Nie było łatwo. Pomogła nam wyobraźnia i rozmowy o religii. Pani Ania było osobą wierzącą. Rozmawiałyśmy na temat różnych religii, wierzeń, światopoglądów.

Mam w pamięci szczególnie jedną z rozmów, kiedy wspomniałyśmy o reinkarnacji…. Spytałam wtedy Panią Anię, w jakim stworzeniu chciałaby się ponownie odrodzić …. Zamyśliła się i powiedziała, że chciałaby być Motylem, wtedy Jej twarz rozpromieniła się…. Kiedy spytałam dlaczego właśnie Nim…. usłyszałam, ze Motylem , bo jest delikatny, kolorowy, zwiewny, wolny …..i fruwa nad ukwieconą, pachnącą łąką. Kiedy mówiła, uśmiechała się do swojej wyobraźni. Potem , trochę żartując, rozmawiałyśmy o innych wcieleniach bliskich nam osób.

Latem, obserwując motyle, uśmiecham się do swoich myśli…….